Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2017

Sprawa polityki i mediów

Polityka mnie przytłoczyła, Wojewódzki mnie przytłoczył... Jedyne czego jestem pewna i świadoma to swojego stosunku do celebryty Wojewódzkiego. Większej hipokryzji w wydaniu żadnego człowieka nie wyłapałam, a poznałam różne fenomeny. Jego zachowanie omówiło już paru dziennikarzy i media nie mam zamiaru też tutaj wykładac i wałkowac tego smutnego tematu, ale jestem tylko ciekawa, co z nim będzie za 10 lat. Co będzie ze mną za 10 lat, może kuba będzie zapraszał mnie do programu a ja wypowiem się delikatnie co o tym myślę;)

szkodliwe pyły nad śląskiem

ciekawa sprawa, rodzice mówią wyjdź z domu, odetchnij powietrzem. Jesteś niedotleniona, nie zdrowo żyjesz przez to, mało się ruszasz... No tak sie stało, że obecnie pracuję przed komputerem ok 12 h dziennie. Mam pracę i do tego studia. Ciesze sie bardzo, że nie muszę wychodzić z domu, mogę w piżamce bez makijażu z jedzeniem sobie pisać, nie przejmować się i mieć spokój. Trochę doskwiera przy tym samotność, ale biorąc pod uwagę plusy jest bardzo dobrze. Wiem co mówię bo harowałam w fabrykach samochodowych, rzucana nonstop w różne miejsca na zlecenie, za psie pieniądze, a studia mam drogę, materiały do tego i dojazdy, trzeba to opłacić. 3 zmiany, gdzie szarpałam się 2 dojazdami w jedną stronę, zlatywały tym sposobem 2 h. Gdzie w domu mogę ten czas poświęcić na wyspanie się po prostu lub odrobienie prac. No ale wracając do wątku wychodzenia bo się przeziębię i nie ruszam. To zaprzeczę, ruszam się tyle samo. A co do powietrza, okazało się, że nad śląskiem w zimę jest jak to można było się

Malarstwo na studiach

Ledwo wczoraj ustałam przed płótnem na malarstwie, jakim to płótnem, zwykłym brystolem. Zaczęło mi się nawet to podobać, coraz lepiej sobie z nim radzę, wydaje mi się, że szybko się uczę. Im mniej się staram tym lepiej wychodzi i nie spinam się też tak. Załapałam od razu, że robi się szybki dość prezyzyjny szkic delikatny obrys farmą by wiedzieć jakie bezie rozmieszczenie na papierze, a potem plamami bez owijania nakładać światłocień plamami barwnymi, a gdy już się to zrobi to dochodzić do szczegółów. By uniknąć problemu niedokończenia pracy. Np coś ewidentnie wygląda na nie skończone a w ten sposób wydaje się być to jednolite i z pewnością będzie 3 i oby tak dalej do końca malarstwa.

zaliczenia, koniec semestru

Byle by przeżyć ten miesiąc i mieć go za sobą, bo już mam serdecznie dość. Lubię i interesuję się urządzaniem wnętrz, nawet poznawanie zagadnień typowo budowniczych sprawia mi frajde. Ale nie zaliczenia w szkole, gdzie wszystko zrzuca się na ostatnią minute, na nic się nie ma czasu, nie wyrabia z terminami, czyli standard u mnie, że robię wszystko na ostatnia minutę i nigdy nie trzymam się planu. Mogłabym opowiadać o tym co muszę zrobić, a nie mam najmniejszej ochoty, to jest ten problem tyle pracy zero chęci. A w piątek dodatkowo imprezka, na która mam zamiar iść i jakoś to pokręcić z przedmiotami by tam być. zbliża się kolejna wpłata za miesiąc 3 tysiaki do tyłu. Na szczęście tyle mi zostało z zarobionych pieniędzy przez te pół roku. Zrobię sobie dzisiaj rozpiskę co mam zrobić i do dzieła.

dorosłe życie

Na szczęście stan rzeczy wrócił do normy co nie znaczy, że trzeba udać się do lekarza, bo ostatnio dzieją się z moim organizmem dziwne rzeczy. Trzeba iść, a iść się nie chce, tak jak pozałatwiać wiele innych rzeczy. Głowę mam tylko do tego by zrobić sobie przerwę i przestać myśleć o obowiązkach. Teraz zaliczenia, a im bliżej zaliczenia tym mniejsza chęć studenta. Nie dziwię się czemu mi się tak spóźniał okres, jak cały czas gadam o szkole bo się tak przejmuje. Dorosłe życie, w które nadal wchodzę mnie przerasta

Myśli o byciu mamą...

Damsel, dzięki za złagodzenie nerwów. Zaczęłam się wczoraj wieczorem zastanawiać, nad sytuacją, która mogłaby mnie spotkać mimo, że bardzo dbam o bezpieczeństwo. Chodzi mi o ciążę. Mimo, że powoli zaczyna mi się objawiać instynkt macierzyński, porównując z tym, że jeszcze 2 lata temu nie trzymałam nigdy dziecka na rękach, nie miałam w rodzinie małych dzieci, dopiero niedawno się urodziły, na początku nie wiedziałam jak do nich podejść, ale z czasem przez te 2 lata, zaczęłam sama się do nich garnąc, zwracać uwagę na dzieci na ulicy. Mimo wszystko, nie jestem gotowa, może tam planując swoją przyszłość, lubię sobie powyobrażać siebie za 10 lat, myślałam nad wychowaniem, nad byciem mamą, ale nie teraz. Nie w tym wieku. Myśl, że mogłabym teraz wpaść mnie przeraziła.

spóźnia się okres

Spóźnia mi się okres i jestem święcie przekonana, że przyczyniła się ku temu masa czynników. Po pierwsze stres, mnóstwo stresu ostatnimi czasy, to problemy z zaliczeniami studiów to problemy z partnerem, na skraju rozstania. Także może ciągłe zmiany pogody, przeszłam niedawno długotrwałą grypę. Na razie spóźnia mi się 6 dzień. Wykreślam taką sytuację jak ciąża. Czekam wkurzam się martwię i czekam. Musze zapisac się do ginekologa...

Przyjaciele i partner

Cieszę się, że mam w końcu przyjaciół z wyboru, z wyboru bo na prawdę bardzo ich lubię. Nie muszę się ich wstydzić, coś totalnie odmiennego niż miałam mając 16 lat. Teraz mam już powoli określane słowem niestety 21. Chociaż że żałuję tego, może paru incydentów, których poniekąd się brzydzę, a których żałuję. No i co, mam koleżanki z byłej liceum, dogadujemy się jak nigdy świetnie, lubimy razem spędzać czas, wszystkie tego potrzebujemy. Nie mam już praktycznie kontaktu z partnerem, jakoś się pogodziłam z tym i sądze że nawet dobrze, że dzieje się to powoli, było mi smutno próbowałam wcześniej jak lwica wydaje mi się że na siłę naprawić pewne rzeczy, ale jak mówię na siłę, a nic na siłę. Teraz zostawiłam to swojemu biegowi. Odsunęliśmy się od siebie chyba i ze względu na zły sezon on chorował ja chorowałam tu zaś miał wyrywane ósemki i znów się nie widzieliśmy, tu ja chciałam się spotkać ze znajomymi on nie więc go zostawiałam i nie mam oto do siebie zarzutów, bo do jego znajomych aż sam

osądzanie innych zawsze źle sie kończy

Wygląda na to, że mój tata będzie miał nauczkę. Ano dlatego, że wpieprza się do życia innych, co najgorsze rodziny ze strony mamy. Dokładnie związku mojej kuzynki i tego że ciocia pozwoliła się wprowadzić przyszłemu zięciowi do swojego domu ( więcej miejsca) po to by łatwiej im było uzbierać pieniądze na planowany ślub. Jako, że może nie mieszkają strasznie daleko, taka samą odległość mam ja z partnerem, ale to wbrew pozorom trochę kasy zżera. Są krócej bo oświadczył się jej po pół roku. No i mój tata musiał się wpieprzyć z tym jak to wygląda przed ślubem. I wypowiadać swoje zdanie na ten temat. Ciekawe jak się będą z niego śmiać i dobrze może w końcu się nauczy, mimo swojego wieku, jak ja się wyprowadzę z moim partnerem, będę tak z nim mieszkać i nawet nie zamierzam mieć z nim ślubu.

Malarstwo na studiach

Malarstwo jako przedmiot na studiach to nie lada wyzwanie;) Tu nie chodzi tylko o odpowiednią kompozycję i oddanie martwej natury. Nie... Ostatnio dostaliśmy na zadanie abstrakcyjne ukazanie czterech żywiołów, lub pór roku. Wszyscy myślą no ok. Kazali oddać to w wersji czarno-białej i kolorowej. Więc wszyscy z zastanowieniem, niewiedza na twarzy zabrali się do dzieła. Pierwszy obchód wykładowców, wszyscy praktycznie mają źle, bo za bardzo odzwierciedlają ich prace rzeczywistość, nawiązują do natury i tp, a to ma być abstrakcja. Ukaż ogień tak by nie wyglądał na ogień, czy to takie trudne. No nie, gdyby nie haczyk, że oni mają się domyśleć, że to ogieś, jeśli nie, to ma się to odpowiednio uzasadnić, tak by myśl była dobra. I tu się zaczynają schody...

szkoła, malarstwo, studia

Weekand, piątek a ja do szkoły na 16 na malarstwo. Yeah. W sumie teraz nawet zaczynam lubieć ten przedmiot, wypracowała mi się ręką i oko. Widać różnicę przy tworzeniu szkiców, wychodzi mi to coraz sprawniej i szybciej. Kompozycję mam w małym paluszku, dużo przeczytałam materiałów o sztuce. Chociaż takie 4 intensywne h przed płótnem są wykańczające. W rano w sobotę pobudka i znów do szkoły. Nie byłoby źle gdyby nie moje zaległości, zobaczymy jak pozdaję. Muszę zainwestować w melissę bo tak jak pracy nie mam stresującej tak studia wykańczają mnie psychicznie, nigdy nie miałam problemów w szkole.

Mc Donald i jedzenie na parkingu w aucie

Ostatnio, inaczej za każdym razem jak wybieram się do McDonalda z moim partnerem zastanawiamy się, dlaczego? Dlaczego niektórzy ludzie jedzą w samochodach na parkingu. Miałam parę teorii tłumaczących tego typu zachowania. Brak miejsca w środku, Szybszy odbiór posiłku w McDrivie, cisza, spokój. I byłabym to w stanie zrozumieć gdyby nie fakt, że zawsze w środku było miejsce, a tych ludzi jedzących na parkingu w samochodach było na prawdę sporo. Może rodziny z dziećmi zostawiają je w aucie by nie robiły popłochu, ale i tak coś tu nie gra. Postanowiliśmy się przyjrzeć jak wyglądała cała procedura przyjazdu i kupna osób, które posiłkują się w samochodzie. Okazało się że może 1 na 5 kupił jedzenie w podjeżdzając samochodem, przy reszcie, jeden z domowników wychodził kupował i wracał z jedzeniem. To może ci ludzie potrzebują spokoju, swojej muzyki w samochodzie, ale nawet jak Mac był pusty to i tak widzieliśmy przypadki osób jedzących w samochodzie. I nie wiemy czemu tak jest. Nie rozumiem

jak minęły święta?

Jak minęły święta? Ja zdązyłam się, w tym krótkim czasie bardzo nazłościć, po czym nanudzić. Może się to wydawac dziwne, szczególnie biorąc pod uwagę, że jestem kobietą i powinnam tak nawijać, w kuchni od rana do nocy, by w pierwszy i drugi dzień świąt móc się poopier**lać bez wyrzutów sumienia. A ja miałam wyrzuty i to duże, wyrzuty i żale. Żale bo chorowałam całe 2 tygodnie, wyzdrowiałam w miarę dopiero w wigilię, czyli nic prócz pierników które zdążyłam przed chorobą nie zrobiłam w domu, a chciałabym byle by nie leżeć i nie męczyć się przez tak długi czas w łóżku. Dawno tak długo nie spałam jak przez ten tydzień, chyba po 14 h dziennie, dlatego dzisiaj z ogromnym trudem wstałam do pracy i dalej czuję sie tak jakbym tylko ciałem w niej uczestniczyła. No i pierwszego i drugiego dnia świąt nosiło mnie, byle by wyjść z domu, wyjście do kościoła było dla mnie nie lada atrakcją i zbawieniem, biorąc pod uwagę jaką piekną ruchomą stajenkę mam w moim kościele.

Wehikuł korporacyjny

rostą spółką z typowego „raju podatkowego” ciężko realizuje się zamierzone cele biznesowe. Poprzez typowe „raje podatkowe” rozumie się kraje w których nie ma podatków dochodowych od nierezydentów i gdzie istnieje poufność rejestrów spółek. Kraje takie znajdują się na czarnej liście OECD (oraz czarnej liście Ministra Finansów), liście krajów stosujących szkodliwą konkurencję podatkową. Jakie są tego konsekwencje? Otóż niemożliwe jest otwarcie dla takiej spółki rachunku bankowego w Polsce (ani w większości innych krajów). Ponadto kontrahenci niechętnie współpracują z takimi spółkami, gdyż księgowanie od nich faktur oraz przelewy do takich spółek (każdy przelew powyżej EUR 15.000 oraz /dokładny cytat/ “wszystkie inne budzące wątpliwości” w Polsce są monitorowane przez GIIF czyli Generalny Inspektor Informacji Finansowej) sprawiają, że ściągają sobie na głowę drobiazgowe kontrole skarbowe. Dlatego właśnie powstał pomysł tak zwany wehikuł korporacyjny .

Jak urządzić?

W swojej sypialni spędzasz połowę swojego życia. To jak śpisz decyduje o tym jak będzie wyglądał Twój dzień. Dobrze dobrany materac i wygodna poduszka to podstawa, ale o ile lepiej budzić się w pięknym miejscu, w którym aż chce się dłużej poleniuchować. Jak urządzić sypialnię? Wybierz sypialnię w stylu, który najbardziej do Ciebie pasuje - czy będzie to nowoczesna sypialnia czy romantyczna sypialnia? Masz jakieś pomysły jak urządzić?

dom, obowiązki, choroba

W moim domu nie mam prawa być chora dłużej niż jeden dzień, bo jeśli jestem to znaczy, że unikam obowiązków, a jakie to są moje obowiązki. No wczoraj zostałam skarcona za to, że na blacie kuchennym leży tależ słoik i pociaprany nóż a ja tego nie posprzątałam za kogoś a zauwazyłam to. Dla mnie jest to tak niezrozumiałe, że aż śmieszne. Dostaje mi się za to, że nie sprzatam sydu po kimś, a nie mam w rodzinie dzieci. Dzisiaj już oskarżono mnie o insynuacje choroby po to bym nie musiała sprzątać i gotować. Tyle, że to co miałam sprzątać wysprzątałam, a gotować równie dorze może mój tata który ostatnimi czasy nie pracuje. A ja mimo, że pracuję studiuję to jeszcze muszęrobić za kurę domową. Rozumiem, że trzeba się dokładać w domu, ale to każdy powinien mieć obowiązki. Nie, że kobiety napinają mój tata też coś zrobi, a brat zwyczajowo się opierdala.

dni płodne, dzień największej płodności

Właśnie z portalu dowiedziałam się, że 11 grudnia, który dla osób zainteresowanych minął dwa dni temu był najpłodniejszym dniem w roku, wtedy powinno się starac o dziecko, bo nie wiem chyba nadprzyrodzone mocą zsyłają łaskę na osoby. Pierwszy raz czytam cos takiego, czytam i dziwie się, że ktoś był w stanie wrzucić takie gówno na portal nie bojąc się, że odpędzi od tego ludzi. Ale podobno udowodnione jest, że niskie tempertury za oknem poprawiają jakość męskiego nasienia;) Podobno te 9 miesięcy później przychodzi na świat najwięcej dzieci.

Dzień wzmożonej fali

Nie nawidzę tego przebiegu, bardzo łatwo wyłapuję symptomy, poprzedzające ją i prowadzę kalendarzyk, mam w miare unormowane "przypływy", ale to jak się czuję pierwszego dnia, jestem w 50% mniej wydajna. Nie potrafię się skupic dobrze na pracy, jestem zmęczona, mam drescze, czuję się nonstop głodna, boli mnie brzuch, tak, że muszę przez 10 minut szukać pozycji, w której musze usiąść by czuć się chociaż w minimalnym stopniu komfortowo. Trzeba informować płeć przeciwną, że wiąże się to z wieloma niedogodnościami, że powinni nam w tych momentach pomagać i nie myśleć tylko o sobie, w końcu dla poczęcia ich dzieci się tak męczymy przez połowę życia.

rodzenie dzieci

Słuchając mojej wykładowczyni o systemie jaki wybrała dla rodzenia dzieci by nie wypaść z gry, jak się okazuje na pewnych uczelniach wykładowcy mają przewalone i baaardzo lubia narzekać. Bo końcąc anglistyke i mając magistra należy im sie caały świat. Taka mała dysgresja więc wracając do systemu rodzenia swoich dzieci, robi to tak, że stara się śmiesznie to brzmi, ale tak to sie dzieje w danym miesiącu tak by w przerwe wakacyjną, mamy ją dość długo, móc spokojnie odchować dziecko i wrócić do pracy. Niedawno rodziła, więc zrobiła to wszystko tak sprytnie, że już w maju bodajrze, jestem studentką nawet nie pamiętam kiedy mam przerwy bynajmniej miesiąc przed zakończeniem roku zrobiła z nami wszystkie wykłady i już na nowy rok, jak nowa. Myślałam czy by się do tego teraz nie zastosować, myślę, że jestem młoda, piękna, byłabym przez to w stanie pogodzić szkołę z dzieckiem a co najlepsze to pracuję w domu, więc byłoby mi o niebo łatwiej niż niektórym, ale mimo, że instynkt stara się mieć nad

Andrzej Piaseczny

Andrzej Piaseczny, którego poznałam dość późno ponieważ zaczynał swoją karierę w zespole popowo-rockowym Mafia gdy jeszcze nie miałam naście, czyli w latach 90tych. Znany jest mi z tego, że mimo, iż nie jestem jego fanką ani nie wsłuchuję się w tego rodzaj muzyki, mogę bez problemu wysłuchać jego twórczości w radiu, jest ona dla mnie relaksacyjna, teksty typowe o miłości, sądzę, że dobrze śpiewa zna się na tym, dużo wniósł na ówczesnym rynku polskim i taki pop rozumiem. Występuję, bądź występował bo nie wiem czy nadal ten program jest emitowany jako juror w The Voice of Poland i niedawno wygrał Bitwę na głosy, co świadczy o tym, że potrafi prowadzić ludzi, zna się na tym i trafia do widzów i słuchaczy, jest lubiany, nie patrzy się na niego tylko przez wszystkim znany pryzmat geja. Dla mnie jest to osobowość ekranowa oczywiście bardzo przystępna, spokojna, nie przegina w żadną stronę. Ostatnio wypowiedział się na temat uprawianej przez niego muzyki popowej w rozmowie z magazynem Grazia,

Moralność u małych dzieci

Dzisiaj widziałam reportaż w porannym programie TVNu, w którym to amerykańscy naukowcy, przeprowadzali badania na dzieciach od 3 do 5 miesiąca życia. Miały one na zadanie sprawdzić, czy moralność nabywa się z czasem, z naukami i wychowaniem, czy może już posiadamy od urodzenia wewnętrzny kręgosłup moralny, który pozwala nam na wyczucie, określenie jakie czyny są dobre a jakie złe dla innych ludzi. Test ten opierał się na tym, że dzieciom pokazywano scenki z pluszakami, w której to jeden z nich siłuje się z próbą otworzenia walizki, a drugi przychodzi mu z pomocą i razem udaje się im ja otworzyć, druga zaś pokazuje podobną scenę, w której to miś męczy się z otwarciem walizki, a inny szybko mu w tym przeszkadza, uniemożliwia. Po pokazaniu tych scenek kilkukrotnie, dali dzieciom wyboru jedną z dwóch zabawek. Okazało się że 80% z nich wybrało dobrego misia, który pomagał. A te 3 miesięczne dzieci, które nie potrafiły manualnie go wskazać, pokazywały zainteresowanie nim wzrokiem. I teraz w

Wyjazd do Warszawy

Wczorajszy wyjazd do Warszawy okazał się wielką klapą. Po pierwsze mieszkam dość daleko od stolicy, Bo na Górnym Śląsku. Dojazd tam zajął nam 5h. Można zauważyć gdy wjeżdża się lub wyjeżdza z tego miasta, bo korki są nieziemsko okrutne. Mieliśmy zwiedzić Muzeum Narodowe, Sejm i Łazienki. Z tego zwiedziliśmy połowę. Po Muzeum oczekiwałam czegoś więcej, a powiem, że interesuję się sztuką, nie było źle, ale jak na specjalny przyjazd z tego powodu, to nie dało mi to takie powodu do radości. Lecz nie spodziewałam się, że Łazienki są takie ładne, ogród robi wrażenie jak zewnętrzna części wewnętrzna budynku, szkoda tylko, że jest tego tak mało. A co do Sejmu, no nie zdążyliśmy, bo do 12 można zwiedzać Sejm w pojedynkę. O czym nie mieliśmy pojęcia. Więc biorąc pod uwagę 10h spędzonych w samochodzie. Do tego ok 200zł wydatku za wszystko. Jest mi smutno, Jestem zawiedziona, ale mam to za sobą.

Księżna Georgina

Oglądałam wczoraj film, który leciał na którymś z publicznych kanałów o dziwo, a jego premiera odbyła się w 2008 roku. Film nazywa się The Duchess, polski tytuł brzmi Księżna. Główną rolę odegrała w nim Keira Knightley, a towarzyszył jej Ralph Fiennes. Fabuła filmu oparta jest na biografii księżnej Anglii, Georginy Devonshire. Wyszła ona nieszczęśliwie za mąż za księcia Devonshire, lecz nie pałał on do niej uczuciem. Jako żona uważał, że powinna spełniać funkcję reprezentacyjną i urodzić mu syna. Kobieta z tego powodu miała wiele problemów, ponieważ mimo, że była przez elity podziwiana i uwielbiana z trudem udało się jej urodzić dziecko płci męskiej. Urodziła bez problemu dwie dziewczynki, a dwoje chłopców poroniła. Oficjalnie uważano to przez dwór jako chorobę, co niesamowicie złościło jej męża. Leczyła się na to, a wszelka wina za to była zrzucana na nią. Mąż otwarcie ją zdradzał przez całe małżeństwo... i historia nieszczęśliwej miłości ciągnie się dalej. Jest to dramat, w którym uk

Polskie filmy

W Maglu towarzyskim ostatnio był poruszony temat obsad filmowych, składających się z góra 15 nazwisk, coś tam mówili, w prawdzie dużo z tego nie wynikło, bynajmniej nic co zwykły obserwator by nie spostrzegł, zaproszono Panią, podobno speca w tej branży, która zajęła tylko czas... I chciałabym się wypowiedzieć jak według mnie to działa, pod względem logiki. Dziwicie się, że w filmach polskich, bardziej w komediach i typowo kasowych produkcjach występują tylko wybrane nazwiska. I wiadomo, że spowodowane jest to, tym, że ludzie jak już mają pójść do kina na polski film i zapłacić te 25 zł za seans, to pierwszym prócz fabuły czynnikiem jest to kto gra? Wyznacznikiem dobrego filmu jest znane ekranowe nazwisko, to świadczy, że aktor jest drogi i mamy świadomość czego możemy się spodziewać. Mimo, że mógłby na jego nazwisku zagrać jeszcze lepszy aktor teatralny, ale nikt go nie skojarzy. Dlatego producenci, nakazują obstawianie danego typu obsady, mimo, że nazwiska nie dają pełnej gwarancji j

Jennifer Lopez

Juz jakiś czas temu przeczytałam na pewnym portalu plotkarskim artykuł. Normalnie bym się nim nie zainteresowała, gdyby nie fakt, że mam całkowicie inny pogląd na poruszony przez nich temat niż oni u jego komentatorzy, a to w końcu one wpływają na opinie publiczną i internautów w młodym wieku, którzy czuja się z tym dobrze jeśli wiedzą, że inni czują to tak samo, widzą i rozumieją podobnie, a taki mentor pokazuje tylko w płaski subiektywny sposób jak dana sprawa się ma. Więc, był to artykuł o tytułowej piosenkarce Jennifer Lopez, przez którą została zwolniona pracownica hotelu, w którym odpoczywała bo poprosiła ją o autograf w h pracy, a piosenkarka się poskarżyła i została zwolniona. I teraz powiecie, że przesadziła. Ale popatrzcie na to z drugiej strony. Może i jak na osobę, która nie jest śledzona wszędzie przez paparazzi, bo to całkowicie inaczej wygląda niż w polsce, nie jest rozpoznawana przez wszystkich na ulicach, jak na polskiego celebryte można by stwierdzić, że przesadziła.

Skyfall

Przyznam się, że nie widziałam wcześniejszych części Bonda, z tego co podłapałam, to to, że film jest na prawdę drogim produktem reklamowym dla wielu marek a sam przebiega w szybkiej akcji i przepychu. Tutaj było to tak, że Bond już się trochę zestarzał, a druga połowa filmu odgrywana była w jego starym kamiennym domu. W którym za broń miał dubeltówkę. Nawet w tej pierwszej części filmu bardziej ekskluzywnych, pożałowali mu gadżetów, wszystko bardziej się opierało na jego sprycie i walce. I co ja moge powiedzieć skoro wcześniej go nie widziałam. Że fantastyczną role odegrał Javier Bardem. Grał byłego agenta do zadań specjalnych, który postanowił działać na własną rękę, został schwytany i torturowany przez parę miesięcy po czym postanowił popełnić samobójstwo kapsułką z trutką, lecz poparzyła mu wnętrzności. Od tamtego czasu z odczuciem oszukania i żalu postanowił się zemścić na szefowej. Podobno ten Bond bardzo odszedł od stylistyki, zestarzał się a niby maja być dalsze części, ciekawi

Bond

No nic, zostałam zmuszona, może nie do końca zmuszona, miałam do wyboru piątek w domu w moich czterech ścianach,w których przebywam na okrągło, ponieważ pracuję w domu, lub wyjście do kina, na film, który bardzo chce obejrzeć mój partner, czyli Bonda któregoś tam, bo nie mam pojęcia, o jego historii, nie widziałam żadnej części, nic o nim nie wiem, prócz skrawków wiadomości znanych wszystkim. Idę też tam z ciekawości, zobaczyć, o co oprócz przepychu tam chodzi, podobno ta część jest wybitnie dobra, nabrała tempa i mężczyznom pewnie urywa... WILL SEE;)

związek

Tak na prawdę to nic nie wiem o życiu, nic nie wiem o ludziach, cały czas jestem zaskoczona, że bliska mi osoba jest mi zarazem tak daleka. Posiada dwa różne oblicza, w którym kocham jedno, drugiego nienawidzę. Mimo to nie potrafię skończyć tej znajomości, idzie to trochę na przód, im więcej się zauważa tym łatwiej ustaje się przy swojej decyzji, ale uczucia robią swoje, jak zwykle przeciwnie niżbyśmy tego chcieli. Ale nie wiedziałam, że zaślepienie trwa tak długo, że jestem z osobom, która doprowadza mnie do skrajnych odczuć, oto chodzi że nie wiem, czy byłoby mimo wszystko mi z kimś lepiej i po prostu boję się. Ale nie na tym związek polega.

Przemyślenia

Poznałam człowieka, przyznam się, jestem z człowiekiem, który nie popada w przemyślenia odnośnie swego życia, partnerstwa. On nie ma przemyśleń, żyje tylko tym co tutaj, teraz, w pracy w domu. Nie zastanawia się nad tym jaka może być jego przyszłość, jaka jest jego miłość, nie analizuje swego życia prywatnego, człowiek nie popadający w zadumę. Aż trochę mnie to przeraża, czy to normalne, czy wielu jest takich ludzi?