Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2017

Muszę podołac wyzwaniom

Mama trzymie piecze nad całym domem. Dzisiaj ma dzień wolny, za sobotę roboczą, a my znaleźliśmy się w potrzasku. My czyli ja z bratem. Na razie gnębi tylko mojego brata, bo ma prze ogromny syf w pokoju. Mi się na razie odpuściło. Nie miałam jak w ten weekand posprzątać, bo studiuję od piąTku do niedzieli. Od rana do wieczora dosłownie. Jakoś ten weekand zleciał, była męka, było okropne zmęczenie, ale już się cieszę, że mogłam się wyspać z myślą, że mam to za sobą i następny weekand jest o wiele lżejszy. Na razie nie ma źle odnajduję się na studiach, ale mam wiele pracy i zaległości. Postaram się zrealizować wielki jak dla mnie projekt, to będzie duże wyzwanie, które zajmie dużo czasu i zrobię go praktycznie za darmo, ale mam nadzieję, że uda mi się go zrealizować pomyślnie, że ogólnie uda mi się za niego zabrać i pogodzić go ze studiami. Liczę na to, liczę na swoją wewnętrzną siłę, liczę na wiedzę, którą uzyskałam do tego czasu i na skrywający się tam gdzieś wewnątrz mnie geniusz.

Smutny weekand

A po smutnej sobocie smutny tydzień. Tak to już bywa. Są takie kulawe okresy, ale żeby nie było, mam świadomość, że są o wiele gorsze problemy na świecie i nie robię z tego też problemów życiowych. Dzielę się tylko emocjami, bo mogę się określić jako osobę bardzo emocjonalną, czuła. Przeżywam mocno wiele spraw. A smutny tydzień, bo dużo roboty a mało czasu na cokolwiek. Nazbierało się nie wiem jak to ogarnę. A chciałam jeszcze wypróbować nowe przepisy, czasu na to w tym tygodniu z pewnością nie mam, ale mam nadzieję, że zdążę wszystko dobrze pozałatwiać, zdam relację, o to się nie bójcie i do poniedziałku? W ten weekand studia od rana do nocy, mam nadzieję, że zrobię dużo na nie bo na razie całe dwa miesiące przedstawiały nieróbstwo i brak kreatywności

smutna sobota

Myślałam, że orzechówka z mlekiem i komedia romantyczna o dziewczynie, której umiera mąż i zakochuje się w kimś innym nowym pomoże mi przetrwać rozstanie i zawód miłosny. Jakże się myliłam, było jeszcze gorzej. Najpierw się rozpiłam potem się zaczęło. Ona w cudownych chwilach z mężem i niestety przez chorobę umiera gdy ona ma 20 lat i zaczyna się okres rozpaczy. W tym momencie a to był początek filmu płakałam za siebie i za nią. Czyli można powiedzieć, że wylewało się tsunami płaczu. Przeżywałam sceny filmowe cały czas myśląc i porównując sytuację do mojej. Mimo, że niestety jej mężczyzna odszedł bezpowrotnie i tak się zapłakiwałam i piłam, że niestety nie doczekałam lepszego, dalszego przebiegu wydarzeń i zasnęłam.

Ból gardła ustąpił

Na szczęście nie aż tak słaby organizm, bo wyleczyłam go herbatkami z dodatkiem wszystkiego, czyli soku malinowego koniecznie swojskiego, dużej ilości cytryny i z dodatkiem amolu. One od razu poprawiały stan mojego gardziołka. Nie siedziałam w domu, jeździłam teraz na rowerze jak głupia, zgrzałam się i wszystko jakoś samo zeszło. Płukałam jedynie gardło parę razy wodą z solą. I cieszę się niesamowicie, że w końcu wyplewiłam ten ból. Musiałam chyba przygotować organizm na wiosnę. Po tej długiej, wyniszczającej mnie, jako alergika na kurz, zimie. Weekand niestety słabo się zapowiada, sprawdzę pogodę liczę, że się za niedługo rozpromieni i życzę wam dużo zabawy, wy mi też, bo chętnie bym spędziła miło czas z moim partnerem;)

słaby organizm

Ja nie wiem co się ze mną dzieje. Tej zimy chorowałam trzy razy, trzy razy, dwa z pomocą antybiotyków. Miałam dwie anginy, trzeciej już nie pamiętam i co. Ledwo przeszłam ostatnią chorobę, a na prawdę leczę je do końca w łóżku. Po tygodniu przerwy od wyleczenia postanowiłam pojeździć na rolkach, w końcu wyjść na świeże powietrze, poruszać się. Miałam zasłonięty kark, ale najwidoczniej mnie przewiało. Ponieważ znów mnie boli gardło i zaczynam mieć katar. Postanowiłam zlekceważyć teraz chorobę, puki nie mam gorączek i tp. Będę pić dużo herbat z cytryną i witaminek i mam nadzieję, że tylko na tym się skończy. Zaczynam się martwić, że to wina mojego słabego nie wiadomo dlaczego organizmu. Muszę się dowiedzieć więcej na ten temat.

Weselny kołocz

Ponoć taka tradycja utrzymuje się na Śląsku tylko, czyli podarunki ślubne w formie kołoczu i też flaszki. Kołocz, to są ciasta drożdżowe, np. z makiem, jabłkiem, kruszonką i serem, które są dekoracyjnie owinięte i rozdaje się je najbliższym sąsiadom, najbliższym to nie znaczy tylko tym za płotem, ale także tym, z którymi się ma bardzo dobry kontakt, nawet też tym którzy mieszkają 3 domy dalej i się z nimi nie da. Dla zdezorientowanych powiem tyle, że za taki kołocz oczywiście się oddaje, przeważnie 50 zł.Po prostu nie powinni na tym stracić, nawet ten co dostał powinien więcej, bo w końcu w dzień ślubu można zrobić im szloge, zagrodzić im jezdnię i praktycznie za darmo wyprosić nawet trzy flaszki. Piękna tradycja mam zamiar kontynuować.

cechy i odpowiedzi

Pobawiłam się z moim partnerem w taką grę. Ja daję hasło a on podobne, które mu się z nim kojarzą, co oznaczają. W sensie jeśli hasłem jest rodzina, on podaje inne, które się z tym wiążą, kojarzą. Więc pierwszym hasłem było słowo miłość. On podał moje imię, troska, szacunek, dbanie o siebie. I musiałam nieźle z niego chociaż tyle wyciągnąć. Bardzo mało określeń, te co podał są dobre, ale brakuje też kilku dla mnie bardzo istotnych. Pod słowem partnerka podał: równość, wzajemność, wspólność. A przy haśle najważniejsze w życiu wskazał: szczęście i niezależność. Co można przez to rozumieć, tyle, że każdy ma swoje życiowe piorytety, niektórzy szukają miłości, inni sukcesu (nieważne z czym się wiążę) on dąży do szczęścia jak wszyscy, bardzo dobra odpowiedź i niezależności. Jest to chyba jego silna wartość, wokół której chce dążyć i prowadzić swoje życie. Czy to pokłada się także na związek, to chyba muszę go dopytać.

Ostatnia taka zima

AA niewdzięczny głupi blog, kończyłam notkę, dla pewności, że przez przypadek ze względu na nie wiadomo jakie problemy mogła by się nie zapisać chciałam ją skopiować, a tu komunikat, że nie można wyrzuciło mnie na drugą stronę i co notka znikąd się usunęła i poszła w niepamięć, nie ma jej nawet w niezapisanych szkicach. Co za pech. O blogu masz ze mną teraz na pieńku. A na prawdę się rozpisałam. To tylko streszczę, że było tutaj trochę filozoficznie o świecie, pogodzie i chorobach. O tym, że zdrowieję, że mamy przedwiośnie, że w weekand zawita wiosna i że siedzę teraz na antybiotykach. To już moja trzecia choroba tej zimy i mam nadzieję, że ostatnia taka zima w moim życiu.

Piotr Kaszubski

W internecie krążą prawdziwe informacje na temat młodego celebryty, który nieźle potrafi się zaprezentować, reklamować firmę i nie dać mediom się zagiąć i przyznać, że nie jest do końca tak jak mówi. Media śniadaniowe i tp, w sumie same z tego korzystają i zależy im na tym by nie udowodnić prawdy. Nikt się nawet za to nie zabiera i wierzy mu na słowo, przy każdym wywiadzie z nim. Czyli media same napompowują taką sieczkę, co idzie na korzyść obu stron. Podobno wzięło w tym udział nawet tvn24... co przyznali sami prezenterzy w porannym TVN. Wiem, że jest to postać wykreowana, ale powiem, że jestem pod wrażeniem, tego że umiał odeprzeć argumenty Doroty, że potrafił przegadać sytuacje, na swoją korzyść. Świetnie ukrył fakt, że pewnie współpracuje ze stroną, a teraz będzie ona promować jego produkty. Świetnie się reklamuje za każdym razem, on już odgrywa swoją życiową rolę.

Co za pogoda

o jest niedopuszczalne, tak długo trwająca zima. Trwa już pół roku i cały ekosystem na tym traci. Traci na tym przyroda, zwierzęta, które ciężko dają sobie rade lub w ogóle w takich warunkach. Wycieńczone sarny i ptaki. Tracę na tym ja jako człowiek i alergik. Nie mam możliwości uprawiania sportu, który uwielbiam, o wiele mniej się ruszam a wykonuję pracę biurową. Do tego alergia na kurz, która się nasila przez siedzenie w domu i dodatkowo brak słońca, empatia, senność, niechęć do pracy i życia. Jeśli nastaną dwie pory roku, to całość bardzo nam zaszkodzi. Biorąc pod uwagę męczące latem upały. Chcemy wiosny, która podobno nadejdzie dopiero za dwa tygodnie. Nie mówię już o kosztach i unoszącego się w nieskończoność dymu z opalania domu.

partner

Nie lubię mojego partnera, po prostu mnie drażni. Co dziennie mnie drażni. Nie słucha moich rad, próśb. Ma mnie głęboko w dupie. Niema tak by czegoś nie spieprzył, lub nie robił specjalnie by spieprzyć. Nie lubię go, ale go kocham i cóż poradzę. Nie wiem dlaczego tak się dzieję. Że latam za nim myślami, nie potrafię go wypędzić z mojego życia. Po prostu w nim żyje, mimo, że często będąc z nim mam go dość i zastanawiam się dlaczego nic z tym nie robię. Na drugi dzień, żałuję wszystkiego złego co powiedziałam na jego temat i chciałabym jak najszybciej go spotkać. Paranoja, której nie potrafię zrozumieć. Jestem z nim 3 lata i ani na chwilę nie potrafię go wypuścić z głowy.

Nowa para ludzi na salonach

No tak, znów czytam w prasie doniesienia o jakiejś nowej śmiesznej parze, która weszła na salony. Grycanki przy nich miały jakiś sens i szło jakoś to uzasadnić i nie wyglądało to tak absurdalnie wbrew pozorom jak nowa para. Córka pewnej projektantki i chłopak, który jest synem miliardera oczywiście. No i co, tak jak tą córkę projektantki można zrozumieć. Wchodzenie dzieci do showbiznesu, rodziców jest już znanym zabiegiem. Dziewczyna na prawdę urodziwa smaczna z wyglądu i nikomu nie wadzi, ni rzuca się w oczy. W przeciwieństwie do jej partnera miliardera. Który chodzi na te salony ubrany jak na siedzenie ws domu w sumie, bo do znajomych się bardziej szykuje. Że ona go w takiej sytuacji nie ubiera, nie ma stylistów chłopak, dziwne. A do tego nie chcę nikogo urażać jest cholernie brzydki. Sam się poddał w sumie ocenie pchając w takie miejsca. Chyba, że to jest taki układ, partner gwiazdy, która zamierza ją zostać, że taki szczebel niżej. On tylko towarzyszy, a ona chce podbijać świat.

Wizyta u ginekologa

Jeżeli ktoś powie mi, że lepszy jest ginekolog płci męskiej bo jest delikatniejszy, to ja powiadam g*wno prawda. Bała mnie wczoraj prze miła Pani ginekolog i po tym jak zostałam zniechęcona, wystraszona. Traktowaniem, problemami jakie wyszły u moich koleżanek i tp, tak teraz czuję się dobrze. Okazało się, że moja macica jest zdrowa co potwornie mnie ucieszyło, zobaczyłam ją w usg, wraz z moimi jajniczkami. Prze ciekawa i śmieszna sytuacja;) Pierwszy raz gdy byłam mała musiał niesamowicie mnie zrazić, wtedy nie miałam takich oporów, a że wzięła mnie z zaskoczenia musiałam stracić zaufanie

uzależnienie od seriali

Znów zmarnowałam jeden dzień z życia na obejrzenie serialu. Ostatnio będąc u znajomej, u której zobaczyłam dyplom ukończenia terapii na temat uzależnień w szczególności hazardu, stwierdziłam, że nie byłabym w stanie się od tego uzależnić, bo po prostu szkoda byłoby mi na to kasy. Hazard Jedyne od czego mogłabym się uzależnić to od gry na kurniku. Ale teraz zrozumiałam, że równie głupio potrafię się uzależnić od danych seriali. Jeśli są to dobre seriale, za jabi uważam poprzedni, dobrze zrobione to uważam, że mogę sobie na to pozwolić, w pewnym sensie potrafię się wytłumaczyć, ale jeśli są to takie leje jak Pierwsza Miłość, Kochanki, które są oparte na bazie harlekinu czy innego typu to trochę zaczynam się załamywać.

Serial o zombie

Oglądam serial the walking dead i jestem pod wielkim wrażeniem. Wrażeniem całości, bo w nim wszystko jest zrobione perfekcyjnie i dociągnięte na ostatni guzik. Chodzi mi tutaj o scenografie, miejsca, w którym znajdują się ostatni pozostali żywi ludzie na Ziemi. Od przecudnej farmy po byłe więzienie, w którym próbują właśnie bo jestem na końcu drugiego sezonu się odnaleźć. Ten serial daje pełną dawkę wrażeń. Nie można przewidzieć losów bohaterów, bo od tak giną ważne postacie, od tak wszystko się zmienia. Zastanawiasz się w danych scenach jak ty byś postąpił. Ten serial daje do myślenia, parę głębszych lub bardziej wyimaginowanych przemyśleń. Jednym słowem wciąga. Ode mnie tyle, że radze wam na ten serial uważać bo wciaga i wciąga, aż staniecie się serialowym zombie.

Salvador Dali

Kto zna jakieś dobre lekarstwo na doła? Kto mi z nim pomoże. Nie wiem dlaczego ostatnio bolą mnie oczy, tak jakbym zanadto je wysilała. Praca przy komputerze będzie już wpisana w moje życie, ale muszę się go postarać ograniczyć w największym jakim mogę stopniu. Teraz parę słów bzdur na dziś, których nie mogę powiedzieć innym bo mieliby mnie dość. Byłam na zakupach nadal nie mam butów, co mnie boli, muszę kogoś wyciągnąć na zakupy. Z innej bajki moje życie prywatne jest rozhisteryzowane głupsze miał tylko Salvador Dali. Którego bardzo cenię za geniusz artystyczny, ale i tak wiesz, że był człowiekiem z wielkimi problemami i nie mimo, że nie mam tak szerokiej wiedzy na temat kiego życia, nie przepadam za nim. Gdyby nie był tak genialny w malarstwie, byłby uważany tylko za świra celebrytę XIX wieku. Pokazał swoim przykładem jak konsumpcjonizm potrafi zniszczyć człowieka i sztukę. Pokazał jak środowisko sztuki jest ślepe i t.d.

Facebookowy spam

Z tego co widzę strona facebookowa jest sukcesywnie zasyfiana spamem. Wszelakimi sponsorowanymi reklamami, oraz aplikacjami, w które grają moi znajomi. Mimo, że nie mam polubień spamujących aplikacji, to i tak jest ona wyjątkowo zaśmiecona. I będzie coraz gorzej. Tak samo jak coraz więcej osób zostaje tym zniechęconych do wchodzenia na PORTAL. Wiadomo portal się utrzymie. Jak nadal gry i nagrody, w których można wygrywać I-Phona ludzie nadal będą to lajkowac i komentować. Przez co dalej takie brudne działalności będą miały popyt i będą zarabiać na tym kasę. A niech zarabiają, w sumie ludzie sami się proszą o to by ich spamować. Jest w nas dalej taka naiwność jak przy lotku, dotyka to wielu ludzi nawet tych mądrych, że liczymy na łut szczęścia, że może się uda coś wygrać za darmo, bez mniejszego wysiłku. W niektórych aplikacjach jest to możliwe, ale jaki procent masz szans, że wygrasz nagrodę za powiedzmy 20 zł. A jaki zysk ma reklamodawca nagrody gdy ty za to promujesz jego stronę, za

Byłam u fryzjera

Od razu spostrzegł, że mam zniszczone włosy. I czy je rozjaśniałam. Mówię, że tak, tydzień temu i dalej je regeneruje. Musi być na prawdę źle bo fryzjerska strasznie zwracała cały czas na to uwagę. Ale czy ja wiem, zawsze miałam problemy z rozczesywaniem włosów po zwykłych szamponach, używam teraz tylko tych z odżywką, a przy nich idzie jak po maśle. No teraz trochę gorzej. Ale też nie czuje by były suche, są gładkie, końcówki faktycznie były zniszczone, dlatego poszłam dzisiaj je obciąć. A tam miesiąc używania tylko szamponu z odżywką, nawet nie kupię oddzielnej odzywki i będą fajne. Mam krótkie włosy, więc rok i będę miała połowę teraźniejszych ściętych. Nie mam z tym problemu już wiele razy przechodziłam przez takie sytuacje, niestety nie uczę się na błędach. uwielbiam dotykać włosy zaraz po ścięciu są wtedy, jak są równo ścięte nie poszarpane i miękkie.

Szukanie partnera

Bycie samotnym przez dłuższy okres czasu powiedzmy 2 lata w wieku ok 25 lat jest nie lada problemem. Może sama go nie doświadczyłam, ale wiem to z relacji mojego przyjaciela, który niesamowicie to przeżywa. Jest zdesperowany, jak to każdemu brakuje mu partnera, kogoś bliskiego sercu jak i po prostu kochanki. To drugie doskwiera mu niesamowicie, stara się kogoś znaleźć, ale nie ma szczęścia do kobiet, jak i powiedziałabym, że ma zbyt wysoko postawioną poprzeczkę. Szuka niesamowicie pięknej dziewczyny. Niestety sam nie jest niesamowicie piękny, przez co one nie znając go nie zwracają nawet na niego uwagi w miejscach publicznych. I tu jest problem, co zrobić gy mężczyzna celuje zbyt wysoko? gustu nie zmienisz.

potrzebuję uczucia

Brakuje mi mężczyzny, prawdziwej męskiej bliskości. Także prawdziwych miłosnych gestów, można by powiedzieć namiętności. Doceniam czułość, doceniam dotyk, lubię być przytulana, całowana w czoło, ale nie wystarczają mi takie gesty. Chcę czuć miętę do swojego partnera, nie móc się oprzeć . Dużo się z nim całować i być przez niego zdominowana. Nie chcę myśleć jakby to było i nie chcę się rozklejać z żalem przy filmie romantycznym. Nie chcę liczyć pod tym względem na samą siebie. Moi znajomi, którzy byli ze sobą ok 7 lat rozeszli się na dłuższy czas, przez ten czas się ze sobą spotykali, chociaż rzadziej, spotykali się z innymi, ale mimo wszystko do siebie wrócili. Mieli podobny problem, ale po powrocie znów zaczęło wszystko grać jak dawniej, więc może i mnie to spotka. Chciałabym by mi także prawiono komplementy.

Farbowanie włosów podejście 2

Pokryłam włosy teraz tania farba z Garnier za około 15 zł. Moje jasne blond włosy przykryłam odcieniem ciemny blond, jest to bodajże nr 6. Bałam się, że nie pokryje mi tak jasnych włosów, lub zrobi to nierówno, ale wszystko fajnie zostało ogarnięte. Równomierny kolor i na odrostach i na bardzo jasnych przedtem końcówkach. Włosy są o wiele mniej zniszczone niż po poprzednim farbowaniu. Są gładkie, ładnie się błyszczą. Kolor wyszedł bardzo ciemny a trzymałam go 30 min, czyli między przedziałem 25 a 35. Ale używałam już jej wcześniej ona się bardzo spłukuje, na razie podchodzi nawet do jasnego brązu, ale po 6 myciach będzie z tego już ładny mysi blond, który mi bardzo pasuje. A po kilku miesiącach wyjdzie z tego nawet taki zwykły. Teraz muszę tylko zregenerować włosy, nawet nie muszę iść podcinać końcówek. Bałam się, że będą bardzo zniszczone.

Farbowanie włosów

Temat nieudanej koloryzacji włosów mam już za sobą, dam wam spokój nie żaląc się kolejny raz na ten temat. Teraz chce dać im trochę czasu by je zregenerować na nowo odżywkami odczekać ten tydzień by móc nałożyć na nie farbę na nowo. Mam zamiar poprawić ten słomiano-rdzawy kolor, popielatym blondem. By nadać im neutralny odcień. Następnie skocze się do dobrego fryzjera by podciął mi włosy, by znów zacząć rozpuszczać je na ulicach na nowo. Chciałam wrócić do naturalnego odcienia. Jednak sprawdzając wystarczająco długie odrosty, musiałabym i tak je rozjaśniać chociaż jaśniejszymi refleksami na pasemkach. Po myciu na pierwszy dzień są spoko, ale już na drugi mimo, że nie są tłuste zapewniam bardzo ciemnieją i wyglądają nie estetycznie. Dlatego zostanę przy farbowaniu ich o jaśniejszy ton, ponieważ przy odrostach nie widać tak znaczącej różnicy.

Nieudane farbowanie włosów farbą ombre

Zafarbowałam włosy, nową super farbą, raczej rozjaśniaczem. Wszystko na ten temat można poczytać w poprzednim poście. Chodzi o farbę loreal Ombre. Zafarbowałam, miał wyjść bardzo jasny, biały blond, coś ala marylin monroe a wyszło rdzawe siato i jestem załamana. Bo nie dość, że farba kosztowała 30 zł, trzymałam się bardzo ściśle zaleceń na opakowaniu to teraz będę musiała pójść i ścinać oraz farbować włosy, co konkretnie je zniszczy. Ścinać bo trzymałam je tyle co w zaleceniu, a zawsze dbałam o nie miałam gładkie, lśniące jak jedwab, teraz można porównać je do wcześniej wspomnianego siana. No cóż życie. Nauczka na przyszłość, ale ze strachu przez zwykłymi rozjaśniaczami, kupiłam podobno delikatniejszą wersję, zaleciłam się w 100 % i teraz będę musiała się z nimi męczyć i naprawiać przez następne pół roku.

Farbowanie włosów Ombre

Nałożyłam sobie przed chwilą farbę rozjaśniającą, nowość z Loreal Ombre się nazywa. Nie wiem dlaczego się na nią nabrałam, zachęcił mnie chyba wygląd kobiety z okładki, mimo, że nie mam tak długich włosów jak ona i mam dwa typy odrostów naturalny i ciemny blond zbliżony do naturalnego na głowie, więc nie mogłabym sobie na to pozwolić. Ale zobaczymy co z tego wyniknie. Jako, że miałam włosy wcześniej farbowane to z tego co czytałam na forach nie powinno mi za bardzo ich rozjaśnić. Mam nadzieje, że nie wyjdzie z tego bananowy kolor. Modlę się, bo jutro idę do szkoły i nie będę miała kiedy tego poprawić u fryzjera. Tak więc farba nie jest tania kosztuje ok 30 zł, na forach uświadomili mnie, że lepiej było kupić rozjaśniacz za 4 zł, ale wolę wiedzieć co i jak, jakoś sam fakt, że ładnie to rozpisali i pokazali na opakowaniu sprawia, że mniej się boję. Przy każdym farbowaniu odczuwam pewien strach, że może zajść reakcja alergiczna, że trochę farby przez niezdarność wpadnie mi do oka i tp. Ni

jedzenie, śniadanie, głód i praca

Ohh, dopiero co jadłam śniadanie i znów jestem głodna, a nie mam za bardzo co jeść. Jednak jajecznica i paluszki rybne z rana nie są tak sycące i pełnowartościowe dla mojego brzucha jak powinny. I zostaje mi tutaj tylko dojadanie głodu słodyczami, jak to ostatnio robię. Jednak ze względu na duże ilości stresu szybko spalałam te kalorie, teraz niestety to tylko się odkłada, ale warto chwycić się brzytwy i wmawiać sobie pozytywne myślenie czyli, schudnę, schudnę schudnę, nigdy przez zaprzeczenie. Chyba zajrzę ponownie do lodówki. Mam też tortelini z serem i grzybami ale nigdy nic z takimi dziwnymi tortelinkami nie robiłam i wolę nie ryzykować. Mam wędzoną makrelę bodajże w lodówce to mogę sobie szamnąć, ale nie mam już chleb, no same dylematy widocznie nie tak bardzo głodnego człowieka. Dzisiaj mam dzień wolny od szkoły, więc korzystam z tego porobię tylko szkice odrobię pracę. Zrobię jej trochę wiecej na nast tydzień i bydzie z tyle.

Jak cobie poprawiam nastrój

Jak sobie poprawiam nastrój po ciężkich tygodniach. Śpię tyle, aż mi się odechcę i jem wszystko co zechcę, pałaszuję duże obiady, dużą ilość słodyczy, oglądam seriale lenie się i mam kolejne wyrzuty, że powinnam już zaczać pracę, a tak bardzo mi się nie chcę, a jak zacznę już ta prace to mam kolejne zadania ze szkoły, których tym bardziej nie chce mi się robić a termin czeka i czas ucieka i czuję presję deadline'u, ale nic z tym nie robię i bardziej się dołuję. Bierność w stresie tym bardziej dobija, potem na sam koniec uaktywniam się i swoje siły, zaczynam odrabiać szybko straty, w trakcie pisania tego posta jestem w połowie, więc pewnie przesiedzę do nocy przed kompem. To jednak prawda, mężczyźni chwytają się stałych i wcześniej dobrze odebranych prezentów. Czyli jeśli dowiedział się, że lubisz czekoladę truskawkową bo miałaś ostatnio na taką ochotę to będziesz dostawać taka przez najbliższe pół roku, a jak będzie chciał cię zaskoczyć innym prezentem, to okazuje się, że pomylił s

Blogi odnalezione w sieci

Ostatnio przeglądałem sferę blogową polskiego internetu. Natrafiłem na kilka ciekawych stron, z jednej strony blogów, z drugiej strony portali ale postawionych na wordpress co też można zakwalifikować jako blogi tematyczne. Pierwszym i najciekawszym moim zdaniem był blog który najłatwiej zaklasyfikować w temacie jako urządzanie mieszkania. Bardzo ciekawy graficznie i pisany w prosty i przyjemny sposób. Porusza również bardzo ciekawe treści jak rodzaje tynków, tematy pielęgnacji drewna i temu podobne co nie jest spotykane często w innych portalach o urządzaniu wnętrz. Kolejny ciekawy blog nosi tytuł 'Life is really hard'. Autorka tego blogu porusza prozaiczne aczkolwiek istotne i ciekawe tematy. Można wyczytać w nim o różnicy praw zwierząt oraz przemyślenia o tak zwanych celebrytach i gwiazdach. Nie zabrakło także opinii na temat praw kobiet i praw mniejszości. Znaleźć tam można również tematy związane ze sztuką. Kolejnym ciekawym blogiem jest blog 'Wiele na zadany temat'

Michael Jackson sztuka nowoczesna

Wracając do Jacksona, byłam w Centrum Pompidou. Znakomite muzeum sztuki współczesnej w Paryżu. Wiecie o czym mówię, ale pewnie nie kojarzycie. Prostokątna budowla z różnych przewodów, kiedyś nazywana przez Paryżan rafinerią. Były tam przeróżne wystawy, od dzieł malarskich po rzeźby, konstrukcje, instalacje i pliki video. Natrafiłam na jeden, który mnie oszołomił. Jak się okazuje Michael Jackson tez może się znaleźć w muzeum sztuki nowoczesnej. Znalazłam tam nagranie jednej z jego piosenek puszczonej od tyłu i okazało się, że dla mnie jest równie świetna jak oryginał. Miało to coś podam wam już o co mi chodzi, nawet linka bo to jest coś godnego uwagi. http://www.youtube.com/watch?v=x5s_PcrMKeg

Chorowita zima

Coś bardzo chorobliwą mam tą zimę. Dwa przeziębienia w oddaleniu od siebie o miesiąc. Rozumiem gdybym zachorowała jesienią, następnie zimą. Tym bardziej zrozumiałabym gdybym pracowała poza domem, a sprawa ma się tutaj jasno. Ja nie wychodzę z domu, jestem czyściochem narażonym na wirusy, mam pewnie małą odporność, a moja rodzina szaleje po mieście zbierając zarazki i przekazując je mnie. Dlatego mnie najsilniej zbiera choroba. Mówiąc, że nie wychodzę z domu, nie bierzcie tego tak dosłownie. Poza tym Wzięłam teraz tabletki, które były przypisane mi przy poprzednim ciągnącym się przeziębieniu, trwało ono dobry, intensywny tydzień. Wzięłam je i już po krótkim czasie nie jestem w stanie tego określić dokładnie, ale może pół h zaczęło mi bardzo szybko bić serce. Musiałam usiąść byłam oszołomiona, ale nie miałam pojęcia co jest tego powodem, położyłam się i zasnęłam na 2 h. Po pobudce i ciężkich próbach obudzenia się i wstania przeczytałam objawy niepożądane zapisane na ulotce, okazało s

Sztuka współczesna to chłam?

Nie wiecie ale Michael Jackson puszczony od tyłu tez potrafi być sztuką wysoką, czyli muzealną, bo nie każde galeryjne zasługuja na to miano. Jak to mówi babka z rzeźby, trzeba wiedzieć kiedy się ma do czynienia z g*** i nie bać się tego powiedzieć. Jednak może wcale nie ma się z taowym do czynienia tylko się tej sztuki nie rozumie? Kiedy być pewnym, że tak naprawdę nie jest to sztuka? No właśnie i tutaj błądzi się w kółko i mogłabym się kłócić z wykładowczynią na ten temat. W sumie same fakty historyczne dowodzą, że ludzie nie potrafią na początku zrozumieć sztuki współczesnej i jej dobrze odebrać. Do sztuki nowoczesnej zalicza się modernizm, czyli secesja, ekspresjonizm, impresjonizm. Te kierunki teraz dobrze znane szanowane i lubiane, kiedyś na myśl by nie przyszło że mogą takie dzieła pokazać się na salonach, gdzie królowało malarstwo akademickie, czyli takie zapisane w sztywne formy. Chłopcy ze wschodu słońca musieli się zbuntować i zorganizować osobną wystawę potępionych. No wła