Jennifer Lopez

Juz jakiś czas temu przeczytałam na pewnym portalu plotkarskim artykuł. Normalnie bym się nim nie zainteresowała, gdyby nie fakt, że mam całkowicie inny pogląd na poruszony przez nich temat niż oni u jego komentatorzy, a to w końcu one wpływają na opinie publiczną i internautów w młodym wieku, którzy czuja się z tym dobrze jeśli wiedzą, że inni czują to tak samo, widzą i rozumieją podobnie, a taki mentor pokazuje tylko w płaski subiektywny sposób jak dana sprawa się ma. Więc, był to artykuł o tytułowej piosenkarce Jennifer Lopez, przez którą została zwolniona pracownica hotelu, w którym odpoczywała bo poprosiła ją o autograf w h pracy, a piosenkarka się poskarżyła i została zwolniona. I teraz powiecie, że przesadziła. Ale popatrzcie na to z drugiej strony. Może i jak na osobę, która nie jest śledzona wszędzie przez paparazzi, bo to całkowicie inaczej wygląda niż w polsce, nie jest rozpoznawana przez wszystkich na ulicach, jak na polskiego celebryte można by stwierdzić, że przesadziła. Ale jest to gwiazda na światową skalę. Wiem, że babka z hotelu chciała dobrze, chwilkę i nie była napastliwa bo to tylko ona, zajmująca minutę. Lecz po pierwsze w każdym szanującym się hotelu, obsługa musi być niewidoczna, nie może korespondować sobie z goścmi gdy oni piersi sie do niej nie zwrócą, lub niema ewidentnej potrzeby. Po drogie jest to gwiazda, która zażyczyła sobie jak każdy bywacz hoteli, anonimowość i prawo do wypoczynku i spokoju. Gwiazda po koncertach chce przebyć w miejscu, w którym odetnie się od zgiełku, może i jest diwą ale na to z czym ona ma styczność i na status i na pieniądze, które płaci za hotel, sobie zasłużyła. Jak dla mnie nie dziwię się, że sotała od razu zwolniona, bo to momentalnie niszczy reputację hotelu i żadna gwiazda, nie przyjeżdżałaby tam wiedząc, że pracownicy sobie na tyle pozwalają.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Ostatanie prace

Polska popkultura

wycieczka, wakacje, ale narazie jeszcze studia